Nie od dziś wiadomo, że środa to dzień targowy w naszym mieście. Okoliczni rolnicy przyjeżdżają do Hajnówki, by sprzedawać swoje produkty: wiejskie jaja, świeże owoce i warzywa, robione na drutach rękawiczki lub wełniane skarpety, a mieszkańcy z chęcią je nabywają. Hajnowski ryneczek co środę tętni życiem nie tylko ze względów stricte konsumpcyjnych, ale i towarzyskich.
Na zdjęciach opis hajnowskiego targowiska z Gazety Białostockiej (1966 r.)
Justyna Perestret
Miejska Biblioteka Publiczna w Hajnówce
W każda środę w Hajnówce odbywa się targ, na który ściągają rolnicy nie tylko z powiatu hajnowskiego, ale również ze wsi powiatów bielskiego, a nawet siemiatyckiego. Na targu rolnicy mogą sprzedać nadwyżki płodów rolnych oraz kupić potrzebne do gospodarstwa przedmioty. Wielu jednak przyjazd na środowy targ uważa za swój obowiązek, nawet wtedy gdy nie ma właściwie w danej chwili nic do sprzedania. Jada po prostu po to, by spotkać się z sąsiadami i znajomymi z innych wsi.
Złośliwi twierdzą, że na hajnowskim targu można sprzedać przy odpowiednim zachwalaniu swojego towaru nawet kawałek starej sprężyny. Faktem jest jednak, iż niejednokrotnie wachlarz sprzedawanych towarów jest bardzo szeroki. Można tu kupić kaktus w doniczce i motocykl, "ciuchy" i "cudowny" aparat do mycia okien za jedyne 10 złotych.
Na hajnowskim targowisku nabiałowym, kosztem 320 tys. zł, układana jest nawierzchnia z trylinki.
Targowisko zostanie skanalizowane i otrzyma wodę. Zakończenie prac przewidziane jest w końcu tego roku. W toku są także przygotowania do budowy nowego targowiska. W czynie społecznym prowadzone są prace na ul. Targowej wiodącej do nowego placu targowego. Na nowym targowisku zlokalizowane zostaną punkty sklepu GS i filia POM.