Wojna na (w) Ukrainie to nie tylko niewyobrażalna katastrofa humanitarna, terror, śmierć, gwałty, rany, straty, demolka i kolejna porażka ludzkości. O ile ruskich kacapów można nazwać częścią ludzkości. Mimo 2 lat przemieszkanych w Moskwie i kilku innych rosyjskich miastach (Wołgograd, Astrachań) mam co do tego wątpliwości patrząc na najnowszą i starszą historię.
Wojna na (w) Ukrainie to także polityka, wpływy, opcje, przejęcia, handel, zagrożenia, gierki i pieniądze. Często wielkie pieniądze, których liczba zer jest poza zasięgiem normalnych ludzi. Ostatnio można było przeczytać w różnych mediach o konkretnych zagrożeniach dla Polski i Europy, gdyby Putinowi udało się zająć Kijów w 3 dni, jak planował...
Team Kraków dla Ukrainy nie zajmuje się polityką, wpływami, przejęciami czy handelkiem. Nasza 3-osobowa ekipa: Basia Marchewka, Piotrek Naglicki i ja, wspomagani przez rzeszę wolontariuszy, zarówno takich stałych, ciągle pomagających i będących pod telefonem do kolejnego załadunku czy rozładunku, jak i tych bardziej dorywczych, jednorazowych, jak uczniowie szkoły, w której uczę i którzy spędzili pomagając jedną ze swoich wolnych sobót, otóż nasza 3-osobowa ekipa cały czas, ile sił i pieniędzy starcza (naszych prywatnych i Waszych, płynących poprzez różnie zbiórki, zrzutki, zarówno w formia papierowej jak i przywożonych i przysyłanych nam darów) stara się nieść jak największą pomoc Ukraińcom.
Praktycznie codziennie (mimo, że nie jesteśmy fundacją, mamy nasze prywatne i zawodowe życia nie związanie z pomocą humanitarną) brama naszego magazynu otwiera się i zamyka przyjmując nowe dostawy, reorganizując i sortując dary i przygotowując i wysyłając kolejne transporty.
Możecie o tym przeczytać i obejrzeć zdjęcia na stronie facebookowej: https://www.facebook.com/TeamKrakowDlaUkrainy
Ernest Miroslaw